Livigno to włoski ośrodek narciarski, położony na ponad 1800 m n.p.m. tuż przy granicy ze Szwajcarią, gdzie do dyspozycji mamy ponad 100 km tras o zróżnicowanym stopniu trudności. Zjeżdżać można ze stoków położonych prawie 3000 m n.p.m. To malownicze miasteczko w sezonie narciarskim tętni życiem i to głownie dzięki naszym rodakom. Mam nadzieję, że to zasługa dobrze przygotowanych tras i niezapomnianych widoków, a nie strefy wolnocłowej, gdzie zakupić możemy tanio alkohol czy kosmetyki;)
Ciekawostką jest, że do lat 50-tych XX w. dojazd do tego zagubionego wśród górskich szczytów miasteczka, ze względów pogodowych, był bardzo utrudniony. Dopiero w latach 60-tych uruchomiono tunel Munt La Schera, przez który możemy wjechać do miasteczka. Wąski tunel mający prawie 3,5 km długości wydrążony jest w skałach, a ruch w nim odbywa się jednokierunkowo - wahadłowo i jest sterowany sygnalizacją świetlną co 15-20 minut. Należy pamiętać, że tunel otwarty jest zgodnie z rozkładem i tak np. w sezonie zimowym do godz.10 otwarty jest dla aut wyjeżdżających z Livigno, a następnie dla aut wjeżdżających do miasta (zmiana turnusu).
Podczas mojego grudniowego pobytu w Livigno słońca nie brakowało i można by się niemal na stoku opalać, z kieliszkiem bombardino w ręku, gdyby nie temperatura spadająca poniżej -16 stopni.
Ale latem i wspominam bardzo miło tę całą w kwiatach skąpaną miejscowość.
Malowniecze domki i piękne góry wokół.
Jakże inaczej wygląda w zimie.
Fajnie!.
Pozdrawiam-)))